Nadpis tego obrazu niezupełnie jest zgodny z osnową legendy. Mówi ona wprawdzie o odpuszczaniu czynszu wieśniakom, wychodząc z tekstu Ewangelii Śgo Łukasza (r. b.) „dawajcie a będzie wam dano, odpuszczajcie a będzie wam odpuszczono", ale nie dodaje nigdzie, aby to odpuszczenie było połączone z obowiązkiem biczowania księżnej, co zresztą byłoby udaremnionem dobrodziejstwem, boć żaden z poddanych i czynszowników Śtej Jadwigi nie byłby się odważył na jej biczowanie.
Sam obraz nie przedstawia nic sprzecznego z legendą. Widzimy na nim w pośrodku siedzącą Śtą Jadwigę a obok niej z jednej strony jej intendenta Ludolfa, z drugiej gromadę wieśniaków. Tak księżna jak intendent siedzą na pewnego rodzaju skrzyniach. Ten ostatni w białej sukni i czerwonych pończochach odznacza się czerwonym do połowy ramion sięgającym i w kaptur zaopatrzonym mucetem, który stanowi znamię jego dostojeństwa. Oprócz tego intendent trzyma przed sobą pióro i papier rachunkami zapełniony.
Ubiór wieśniactwa rozmaity. Na czele stoi wieśniak polski w długich butach i białej czapce, takiej, jaką po dziś dzień noszą parobcy w okolicach Szkalmierza i Proszowic, i krótkiej po kolana sukmanie. Za nim drugi w długiej luźnej sukni a zwisłej szlafmycy na głowie. Za tym znów inny w podobnej sukni i głową kapturem nakrytą, może Niemcy albo Czesi, kilku innym widać tylko głów wierzchołki niedostateczne do oparcia jakichbądż archeologicznych domysłów.
Polski ubiór włościan a mianowicie buty, sukmany i baranie czapki lepiej jeszcze widać na odpowiednim obrazie Hornigowskiego rękopisu. Są one tego rodzaju, jakie dotąd jeszcze napotkać można w okolicach Kalisza, Wielunia i innych pogranicznych Szlązkowi i Wielkopolsce powiatach.
W legendzie drukowanej włościanin na przodzie stojący ma także polską futrzaną czapkę, suknia tylko na nim prawie do kolan krótka.